13 grudnia 2014

Nic na siłę!

    
Miało być zupełnie inaczej. Miało być o tym, że Święta pachną piernikami. Czekałam aż odbiorę Franka ze żłobka, by wspólnie zabrać się za pierniki. Nie wiem czemu pomyślałam, że ich wycinanie będzie świetną zabawą dla nas obojga. Mieliśmy się dobrze bawić, ubrudzić i porobić na pamiątkę fajne zdjęcia ale pomysł F. na spędzenie tego popołudnia był zgoła inny. Przede wszystkim chciał bawić się wszystkim innym na blacie tylko nie foremkami, te interesowały go najmniej. Ba, te go złościły więc po próbie wykrojenia jednej gwiazdki mój pierworodny ostentacyjnie rzucił foremką by stanowczo zaprotestować nudnemu zajęciu. Nie mogę mieć żalu, przynajmniej spróbował.


Zakasałam rękawy i sama wzięłam się za wałkowanie kolejnych placków z ciasta. Moje pierwsze pierniki w życiu! Pomyślałam, że skoro jestem Mamą to powinnam sprawić by okres przedświąteczny kojarzył się mojemu dziecku z przyjemnymi zapachami, z miłą atmosferą, z blaskiem światełek. Tylko zapomniałam, że on ma dopiero 15 miesięcy(mija dokładnie dziś) i że chyba czasem chcę z nim robić rzeczy, które nie do końca na tym etapie mogą go interesować. Odpuściałam i poszliśmy się bawić w to, co chciał F. Święta powinny szczególnie kojarzyć się z ciepłem, z uśmiechem, zwolnieniem tempa, sprawianiem radości bliskim(i nie tylko)a nie ze spinaniem się, robieniem czegoś na pokaz, nieprawdziwie. Może za rok mój syn uzna wspólne pieczenie pierników za fajną zabawę, może nigdy go to nie będzie kręcić, kto wie...


Pierniki upiekłam gdy poszedł spać. Niespecjalnej urody ale za to przepyszne, pachnące cynamonem, imbirem, goździkami i...miłością. Powinny leżakować teraz dwa tygodnie, zostać pięknie przyzdobione, może zawisnąć na choince,  ale nie wiem czy doczekają. Mój niezastąpiony Mąż wyjada je sukcesywnie. Do Świąt już mało czasu ale może za rok komuś przyda się przepis na pyszne i aromatyczne aganioki. Smacznego!



PIERNICZKI STAROPOLSKIE Aganiok
50 dag miodu 2 niepełne szkl cukru 25 dag masła 1 kg i 1 szkl mąki tortowej 3 jaja 3 płaskie łyżeczki sody oczyszczonej 1/2 szkl mleka 1 szkl orzechów włoskich - siekanych 1/2 szkl skórki pomar. - siekanej 1/2 szkl rodzynek 1 czubata łyżka ciemnego kakao 2 płaskie łyżeczki cynamonu 2 płaskie łyżeczki imbiru 1/2 łyżeczki pieprzu 1/2 łyżeczki mielonych goździków szczypta soli
Miód, cukier i tłuszcz włożyć do garnka, powoli podgrzewać stale mieszając, aż wszystkie składniki się połączą. Następnie masę schłodzić i dodać do niej mąkę, jaja, sól, sodę rozpuszczoną w zimnym mleku, kakao oraz przyprawy. Rodzynki sparzyć i drobno posiekać. Inne bakalie także posiekać. Ciasto dobrze wyrobić, pod koniec wyrabiania dodać bakalie. Uformować kulę, włożyć ją do kamionkowego, szklanego lub emaliowanego naczynia, przykryć lnianą ściereczką. Odstawić na KILKA TYGODNI w chłodne miejsce. Piec pierniki w 180-200 stopniach.
lukier: 2 białka, 2 szklanki cukru pudru,odrobina rumu lub soku z cytryny.Wszystko razem dobrze połączyć. po zastygnięciu przypomina "zamarznięty śnieg". Ja lukrowałam po upieczeniu i wystygnięciu pierniczków, później poleżały jakiś czas na tackach i jak lukier zastygł schowałam je do słoja przykrywając folią spożywczą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz